Dziś, po meczu z Kolumbią
media wyżywają się na polskich piłkarzach, na p. Adamie Nawałce, nawet na Zbigniewie
Bońku. Epitety „dziady”, „cieniasy”, „dziurawa obrona”, „Mundial 4K..: Kolumbia,
Kazań, Klęska, a czwarte K – proszę sobie dopisać..”. Płacz, złość i katzenjammer
to dzisiejsza polska medialna rzeczywistość. Doprawdy o tę narodową depresję można
się niepokoić. Na Polskę bowiem, jak grom z jasnego nieba spadło nieszczęście! Jakże
teraz ten najnowszy polski dramat, te wszystkie zawiedzione nadzieje, ataki
serca, nieprzespane noce, polskie frustracje – całe to zło, jakże teraz przeżyjemy?….
Sfrustrowanym i załamanym radzę
więc poznać rzeczywistą miarę rzeczy. Bo choć już starożytni Grecy pouczali, że
to „człowiek jest miarą wszystkich rzeczy”, jednak zasada ta przez swą
uniwersalną wartość, jak ulał, pasuje też do naszego dzisiejszego rozgoryczenia.
Najpierw bowiem z kopaczy piłki zrobiliście bohaterów narodowych. Jeden to już
za życia ma swoją ulicę, gdyby wczoraj dobrze kopnął piłkę do bramki, to pewnie
i niejedno polskie miasto miałoby ochotę zmienić swą nazwę, by odtąd nazywać
się modnie w nawiązaniu do nazwiska współczesnych bohaterów np. „Lewygród”.
Podobno niejeden przymierza się (z protekcją NAJWYŻSZYCH WŁADZ) do doktoratu na
temat „Różnice w ilości spalanych kalorii wynikających z kopnięcia piłki prawą
lub lewą nogą w meczu o wszystko, w przeciwieństwie do meczu o honor”.
Miejcie szanowni pismacy
trochę dystansu do zajęć tych panów. Zrobiliście z nich bóstwa, które miały
zaspakajać waszą próżność, a nawet niekiedy wasze strategiczne cele. Ilustrują to
choćby takie pismaki, które wobec naszych kopaczy zgłaszają pretensje, iż nie złożyli
dotąd Putinowi poważnego protestu z powodu „bezprawnego” przetrzymywania
zgłodniałego ukraińskiego reżysera w pace, niejakiego pana Sencowa i nie zażądali
natychmiastowego jego nakarmienia i wypuszczenia. Oczywiście, rozumie się samo
przez się, że w kwestii interwencji naszych chłopców z boiska - nawet
najmniejsza aluzja nie może odnosić się do sprawy szefa Kijowskiego biura RIA
Novosti Kiryła Wyszynskiego aresztowanego przez władze Ukrainy i
przetrzymywanego w pudle pomimo interwencji UE, która wezwała Kijów do
przestrzegania praw człowieka. Nie jest to bowiem nasza sprawa, a tym bardziej sprawa
dla naszych chłopców, którzy pojechali by grać, a nie politykować. Co innego
sprawa Sencowa, którą dzięki światowym ale i naszym mediom zna cały świat. Słyszałem więc w mediach, że ruskiej
publiczności (też ogłupiałym kibicom) nasi chłopcy powinni przynajmniej pokazać
gest Kozakiewicza, lub po meczu zdjąć koszulkę, by na piersiach lub plecach
pokazać całemu światu gdzie mają Putina. W uzasadnieniu tego żądania wskazywano,
że Polacy to przecież dzielny i szlachetny naród więc nie możemy pozwolić na dalszą
bolszewicką dyktaturę Putina. Wolność dla Sencowa! To szlachetne przesłanie powinno
być ich zdaniem hasłem ruskiego Mundialu. Tymczasem jak do tej pory naszym chłopakom
ani w głowie takie protesty. Mówią, że są od kopania, a nie od politykowania. Ale
w tej sprawie na zrozumienie oficjalnej agendy liczyć nie mogą. Przecież,
powiadają, są quasi ambasadorami Polski,
a dziś Polska to kraj NATO, przyjaciel Ukrainy i przeciwnik wrogiej
Putinowskiej Rosji. Więc czy mają prawo twierdzić, że jako piłkarze są
apolityczni? Czy są sportowcami, czy chempionami dworu? Zresztą, czy ktoś się o
to ich pytał? A przecież to nasze zwykłe chłopaki, krew z krwi, kość z kości
współczesnej naszej młodzieży. To także wy przewróciliście im w głowach akceptując
ich horrendalne zarobki. A pieniądze zdemoralizują nawet najbardziej skromnego.
Więc trudno się dziwić, że teraz w ich głowach tylko do włosów żel, kasa i
szmal. A jak nadmiar szmalu to i dziwki. Zejdźcie pismaki na ziemię. To wy
jesteście winni tej nakręconej spirali, tego napompowanego balona, który jak
nie teraz, to za rok, za dwa musiał pęknąć. Obecnie przekłuli go panowie
kopacze z Afryki i Płd.Ameryki i to wszystko! Wreszcie na ulicach w Polsce był
wczoraj spokój. Zresztą, uchroniło to PADa od dylematu, bo gdyby wygrali, to
zgodnie ze swymi prezydenckimi praktykami być może udać by się musiał do ich
szatni, by razem z kopaczami podskakiwać, tańczyć i cieszyć się, a przecież wygrana
byłaby na tej strasznej ruskiej ziemi! Więc PAD mógł stać przed trudnym wyborem,
a tak wszystko OK. Życzę spokoju i dobrego „pomyślunku”.