Etykiety

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Trzy trafienia którymi przekłuto balon



Dziś, po meczu z Kolumbią media wyżywają się na polskich piłkarzach, na p. Adamie Nawałce, nawet na Zbigniewie Bońku. Epitety „dziady”, „cieniasy”, „dziurawa obrona”, „Mundial 4K..: Kolumbia, Kazań, Klęska, a czwarte K – proszę sobie dopisać..”. Płacz, złość i katzenjammer to dzisiejsza polska medialna rzeczywistość. Doprawdy o tę narodową depresję można się niepokoić. Na Polskę bowiem, jak grom z jasnego nieba spadło nieszczęście! Jakże teraz ten najnowszy polski dramat, te wszystkie zawiedzione nadzieje, ataki serca, nieprzespane noce, polskie frustracje – całe to zło, jakże teraz przeżyjemy?….  

Sfrustrowanym i załamanym radzę więc poznać rzeczywistą miarę rzeczy. Bo choć już starożytni Grecy pouczali, że to „człowiek jest miarą wszystkich rzeczy”, jednak zasada ta przez swą uniwersalną wartość, jak ulał, pasuje też do naszego dzisiejszego rozgoryczenia. Najpierw bowiem z kopaczy piłki zrobiliście bohaterów narodowych. Jeden to już za życia ma swoją ulicę, gdyby wczoraj dobrze kopnął piłkę do bramki, to pewnie i niejedno polskie miasto miałoby ochotę zmienić swą nazwę, by odtąd nazywać się modnie w nawiązaniu do nazwiska współczesnych bohaterów np. „Lewygród”. Podobno niejeden przymierza się (z protekcją NAJWYŻSZYCH WŁADZ) do doktoratu na temat „Różnice w ilości spalanych kalorii wynikających z kopnięcia piłki prawą lub lewą nogą w meczu o wszystko, w przeciwieństwie do meczu o honor”.

Miejcie szanowni pismacy trochę dystansu do zajęć tych panów. Zrobiliście z nich bóstwa, które miały zaspakajać waszą próżność, a nawet niekiedy wasze strategiczne cele. Ilustrują to choćby takie pismaki, które wobec naszych kopaczy zgłaszają pretensje, iż nie złożyli dotąd Putinowi poważnego protestu z powodu „bezprawnego” przetrzymywania zgłodniałego ukraińskiego reżysera w pace, niejakiego pana Sencowa i nie zażądali natychmiastowego jego nakarmienia i wypuszczenia. Oczywiście, rozumie się samo przez się, że w kwestii interwencji naszych chłopców z boiska - nawet najmniejsza aluzja nie może odnosić się do sprawy szefa Kijowskiego biura RIA Novosti Kiryła Wyszynskiego aresztowanego przez władze Ukrainy i przetrzymywanego w pudle pomimo interwencji UE, która wezwała Kijów do przestrzegania praw człowieka. Nie jest to bowiem nasza sprawa, a tym bardziej sprawa dla naszych chłopców, którzy pojechali by grać, a nie politykować. Co innego sprawa Sencowa, którą dzięki światowym ale i naszym mediom zna cały świat.  Słyszałem więc w mediach, że ruskiej publiczności (też ogłupiałym kibicom) nasi chłopcy powinni przynajmniej pokazać gest Kozakiewicza, lub po meczu zdjąć koszulkę, by na piersiach lub plecach pokazać całemu światu gdzie mają Putina. W uzasadnieniu tego żądania wskazywano, że Polacy to przecież dzielny i szlachetny naród więc nie możemy pozwolić na dalszą bolszewicką dyktaturę Putina. Wolność dla Sencowa! To szlachetne przesłanie powinno być ich zdaniem hasłem ruskiego Mundialu. Tymczasem jak do tej pory naszym chłopakom ani w głowie takie protesty. Mówią, że są od kopania, a nie od politykowania. Ale w tej sprawie na zrozumienie oficjalnej agendy liczyć nie mogą. Przecież, powiadają,  są quasi ambasadorami Polski, a dziś Polska to kraj NATO, przyjaciel Ukrainy i przeciwnik wrogiej Putinowskiej Rosji. Więc czy mają prawo twierdzić, że jako piłkarze są apolityczni? Czy są sportowcami, czy chempionami dworu? Zresztą, czy ktoś się o to ich pytał? A przecież to nasze zwykłe chłopaki, krew z krwi, kość z kości współczesnej naszej młodzieży. To także wy przewróciliście im w głowach akceptując ich horrendalne zarobki. A pieniądze zdemoralizują nawet najbardziej skromnego. Więc trudno się dziwić, że teraz w ich głowach tylko do włosów żel, kasa i szmal. A jak nadmiar szmalu to i dziwki. Zejdźcie pismaki na ziemię. To wy jesteście winni tej nakręconej spirali, tego napompowanego balona, który jak nie teraz, to za rok, za dwa musiał pęknąć. Obecnie przekłuli go panowie kopacze z Afryki i Płd.Ameryki i to wszystko! Wreszcie na ulicach w Polsce był wczoraj spokój. Zresztą, uchroniło to PADa od dylematu, bo gdyby wygrali, to zgodnie ze swymi prezydenckimi praktykami być może udać by się musiał do ich szatni, by razem z kopaczami podskakiwać, tańczyć i cieszyć się, a przecież wygrana byłaby na tej strasznej ruskiej ziemi! Więc PAD mógł stać przed trudnym wyborem, a tak wszystko OK. Życzę spokoju i dobrego „pomyślunku”.

Agnieszka Holland

 Agnieszka Holland, zwana Agnieszką Polland, paskudnie atakowana za walkę o ludzką godność dla ludzi uciekających przed wojną. Ataki w nią w...