Wyjątkowy poziom, wyjatkowe kontrowersje
To był konkurs wyjątkowy. Taka ilość nadzwyczaj artystycznie
utalentowanej młodzieży nie zdarzała się bodaj na żadnym tego typu konkursie.
Wielki sukces chopinowskiej muzyki i polskich organizatorów. Chwała im! Wysyp wspaniałych młodych artystów. Wysoki
poziom uczestników czuło się od początku, od pierwszego etapu. Już na porannej
sesji pierwszego dnia I etapu konkursu swą zasługującą na pełną aprobatę
interpretację muzyki Chopina przedstawił nam polski pianista Kamil Pacholec,
który okazał się późniejszym finalistą. A na sesji wieczornej tego dnia
wystąpił Hao Rao, także późniejszy finalista. . Przez nadzwyczaj wysoki poziom
konkursu Jury miało najpewniej nie lada kłopot komu musi podziękować za
udział już po III etapie, a więc ilu
pianistów zagra w finale i jaką ustalić kolejność pośród laureatów. Do finału
dopuszczono dwoje pianistów ponad przewidzianą regulaminem ilość. W finale
zagrało 12 osób. Wynik ostateczny często budzi dyskusje a nawet protesty. Mimo
wszystko sądzę, że nikogo to nie powinno zanadto dziwić. De gustibus non est
disputandum. Wytworzone przez artystę
dzieło nawet elektroniczną wagą czy zwykłym cyrklem nie zmierzymy. A nasze
poczucie piękna nie jest jeszcze w pełni poddane obróbce, jednej zunifikowanej
ocenie. Myślę, że odbiór piękna idzie często blisko całej osobowości słuchacza lub
widza. Widać to też w ocenie jury, szczególnie pod wodzą prof. Popowej-Zydroń. Przypuszczać należy, że większość jurorów
(ale na pewno nie wszyscy) abstrahując od technicznej doskonałości, ceni u
pianistów nade wszystko błyskotliwość, żywiołowość, własny osobisty odbiór
tekstu utworu, pewną nawet zapalczywość w rozumieniu Chopina. Te cechy
perfekcyjnie zaprezentował zwycięzca konkursu Kanadyjczyk Bruce (Xiaoyu) Liu.
Ciekawe, że Liu, mimo, że zgodnie z kolejnością alfabetyczną winien prezentować
się pomiędzy innymi pianistami we wszystkich etapach występował prawie zawsze jako
kandydat ostatni (przejaw jego niedoceniania przez organizatorów, czy profetyczna
prognoza wskazująca przyszłego zwycięzcę?). Tak, czy inaczej 24 letni Bruce Liu
był wspaniały. To uczeń dr honoris causa bydgoskiej akademii muzycznej Dang
Thai Sona zwycięzcy konkursu chopinowskiego w roku 1980 i juror obecnego i trzech poprzednich
konkursów. Całkiem inne rozumienie muzyki Chopina zaprezentowała m.in. 26 letnia Aimi
Kobayashi finalistka poprzedniego XVII konkursu z 2015 roku. Dla mojej muzycznej
wrażliwości Aimi Kobayashi była niedoścignionym mistrzem cudownej lirycznej
frazy chopinowskiej. Artystka o nadzwyczajnej wrażliwości, delikatna, subtelna. Jej wykonanie przenosiło odbiorcę wprost do głębi chopinowskich
olśnień, tęsknot, cierpień i miłosnych wzruszeń. W Jej wykonaniu romantyzm
Chopina osiągał szczyt doskonałości. Jej czwarte ex aequo z Jakubem Kuszlikiem
miejsce w konkursie jest w moim odczuciu krzywdą zadaną Jej w Warszawie podczas
konkursu, na który przepojona miłością do Chopina zjawiła się po raz drugi. A być może jest to krzywda nie jedyna. No
cóż nam pozostaje: de gustibus non est…