ROZMOWA Z NIENARODZONYM
W związku z opublikowaniem mojego wiersza pt. Rozmowa z nienarodzonym w ubieglorocznym listopadowym numerze miesięcznika MOJA RODZINA w nie do końca preferowanej przeze mnie wersji, poniżej zamieszczam autorski tekst tego wiersza.
Rozmowa z nienarodzonym
Jeszcze wczoraj byłeś maleńki jak kropelka
brzuch matki zamieniasz powoli w wielki balon;
przed nami, dziecko, tworzenia długi czas i ból
i wspólny trud porodu.
Z gejzeru zmysłówś powstał
w bezpiecznym mej wybranki łonie
– wciąż trwają spory kim jesteś
a ty zatykasz uszy – i jesteś!
Stajesz się gotów do startu przemijania;
a na rozpędzonej fudze wszechświata mapie
gotują ci okruszek miejsca. Pokój i zgoda
powoli wraca, znów rozpoznaję słodką
woń fiołków, sensu nabiera każdej ważki praca.
Przyjmij więc Panie za ten kolejny cud stawania
wiązkę czerwonych polnych maków
– za sytość
przemijania składam Ci bukiet
miodem pachnącego
dorodnego siana.
Teraz już nawet śmiesznie sobie wróżę:
kogucik będzie czy kurka?
Możesz rycerzem być,
żniwiarzem i damą ponad wszystkie panie
byleś wyśpiewał ludziom pokój,
byleś wyśpiewał im kochanie.
Wczoraj rozmowę miałem z leśnym ludkiem,
co zamek ma pod borowikiem,
już słyszał – popatrz – twego serca stukot.
Czeka na ciebie, mówi, równa leśna wiara
i żagli śmiechu
łopot.
Czardasza zagra ci twa mama wkrótce,
twój ojciec chwyci cię w ramiona w tańcu,
lecz teraz luli mój syneczku,
córeczko moja luli.