Etykiety

poniedziałek, 3 lipca 2017

Pożytki warszawskiej wizyty Trumpa


Już tylko godziny dzielą nas od wizyty prezydenta Donalda Trumpa w Polsce. Trump „po drodze” na zaplanowany na 7-8 lipca szczyt G-20 w Hamburgu odwiedzi Warszawę. Polska, pełniąca w polityce międzynarodowej, podług słów Stanisława Michalkiewicza, rolę amerykańskiego dywersanta wobec Rosji – jest szczególnie usatysfakcjonowana zgodą na przyjazd głównego formalnego patrona i strażnika realizacji polskich zadań. Wielka w tym zasługa prezydenta Dudy, jego ministra Szczerskiego, a nawet (choć jakby w trochę mniejszym stopniu) ministra Waszczykowskiego. Rozmowy jakie odbędą się w czwartek 6. lipca dotyczyć będą przede wszystkim dalszego wzmocnienia bezpieczeństwa Polski czyli zwiększenia obecności US Army w Polsce, oczywiście w obliczu groźby ataku ze strony Rosji! Ważnym zagadnieniem będzie też kwestia politycznego, ekonomicznego i militarnego amerykańskiego wzmocnienia idei tzw. Międzymorza. Inną, niezmiernie ważną kwestią w przeddzień  spotkania Trumpa z Putinem w Hamburgu będzie w miarę delikatna i ostrożna próba zapobieżenia zbliżeniu między Trumpem i Putinem, szczególnie w obliczu jego wypowiedzi otwartych na współpracę z Putinem w czasie kampanii wyborczej. Próba zatem przekonania Trumpa o bezcelowości poważnego traktowania jakichkolwiek uzgodnień z Putinem. Zdaniem strony polskiej prezydent Rosji nie zasługuje przecież na poważne traktowanie przez przywódcę wolnego świata. Przemówienie jakie w najbliższy czwartek na tle pomnika warszawskich powstańców ma wygłosić Trump, będzie zapewne dla strony polskiej, ale i dla strony rosyjskiej  pewną wskazówką, na ile stronie polskiej udało się wpłynąć na postawę Trumpa. Tak czy inaczej, w związku z decyzją Trumpa o zgodzie na przyjazd do Warszawy tuż przed jego ważną obecnością na spotkaniu przywódców państw G-20, Polska cieszy się traktując tę decyzję za wielki polski sukces.
Tymczasem patrząc na to od strony samego Trumpa, zaspokojenie dążeń Polaków, a  w konsekwencji możliwość wizyty w Warszawie to dla niego dar niebios. Trump w Stanach Zjednoczonych ledwie dyszy. Inspirowani przez media zwiększające się gromady spośród dotychczasowych amerykańskich elit coraz głośniej wyrażają możliwość rozpoczęcia procesu pozbawienia Trumpa funkcji prezydenta. Impeachment grozi nie na żarty. Wspomniane elity mobilizują znaczne grupy społeczne żądające jego dymisji. Protesty przeciwko Trumpowi są częste, zaś akcje społeczne popierające Trumpa rzadkie. Podsycane przez media wystąpienia przeciwko Trupowi dotyczą nie tylko kobiet. Dotyczą  wszelkich mniejszości, imigrantów, ludzi niezadowolonych jacy pojawiają się zawsze i wszędzie. W dodatku Trump, w przeciwieństwie do Obamy, na zachodzie Europy nie cieszy się uznaniem i szacunkiem na jaki być może zasługiwałby lider „wolnego świata”. Znany jest bowiem jego mało entuzjastyczny, a może wręcz negatywny stosunek do Unii Europejskiej którą postrzega przede wszystkim jako niebezpiecznego rywala USA. Spektakularnym przejawem tego stanowiska było choćby jego energiczne poparcie dla angielskiego Brexitu.  Należy wspomnieć, że jego bezpardonowe wystąpienie na ostatnim szczycie NATO, na którym leitmotivem swego przemówienia uczynił jedynie wymówki o „żerowaniu” większości państw NATO na USA, a więc zarzuty o niewypełnianiu przez bogatych członków zobowiązań finansowych wraz z jakże znaczącym przemilczeniem treści zobowiązań wynikających z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, mocno osłabiło jego wizerunek w oczach przywódców Zachodu. Uznaje się dzisiaj, że o bezpieczeństwo Zachód musi zadbać sam. Podjęta natomiast jego decyzja o wycofaniu się z podpisanego przez USA zaledwie półtora roku temu paryskiego porozumienia klimatycznego ostatecznie zraziła Zachód do Trumpa. Prezydent USA znajduje się więc w sytuacji bez wątpienia trudnej. Wewnątrzpoważne zarzuty o podejrzanych i niestandardowych kontaktach z Kremlem z powodu których może stracić urząd i wcale nie ma pewności czy prawnik Białego Domu Don McGahn zdoła wykazać jego „niewinność”. Protesty społeczne odnoszące się do zagadnień ze sfer spoza wielkiej polityki wspierają antytrumpowski nacisk polityczny.  Do tego lodowaty stosunek zachodnich elit politycznych, ale i zachodniego społeczeństwa daje w sumie sytuację nie do pozazdroszczenia.  Wizyta w Polsce, była w tej sytuacji rozwiązaniem wielce pożądanym.
W Polsce każdy bowiem prezydent USA ma zapewnione ciepłe, może nawet gorące powitanie oraz pełne zrozumienie i bezkonfliktowe  sojusznicze uzgodnienia. Czy można chcieć więcej? Kluby ‘Gazety Polskiej’ z całego kraju już czuwają nad zapewnieniem naszemu wielkiemu gościowi godnego i serdecznego przyjęcia. Tak więc całkiem niebagatelny argument może znaleźć się w rękach prezydenta zarówno dla oponentów w samych Stanach Zjednoczonych jak i dla mało przyjaznych przywódców na G-20. Trump będzie miał co pokazać!  Wszystkim swym przeciwnikom może wykazać, że są narody, które szanują i doceniają prezydenta a przy tym są wiernym sojusznikiem Stanów! Trump może na tym skorzystać nie tylko wizerunkowo, ale również  politycznie. Forsowana przez polską dyplomację idea Trójmorza, wraz z zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych w to przedsięwzięcie – to przecież poważny strategiczny argument w rękach Trumpa w jego cichej wojnie z Unią Europejską. Obok więc dotychczasowych koncepcji Europy dwóch prędkości pozostających jednak w strukturach UE, w strategicznej grze może pojawić się nowa kategoria: Zachód, czyli zachodnia Europa w ramach Unii Europejskiej i Międzymorze w ramach ścisłego sojuszu z USA. Ciekawe jak na polskie idee przepołowionej Europy zareaguje świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Agnieszka Holland

 Agnieszka Holland, zwana Agnieszką Polland, paskudnie atakowana za walkę o ludzką godność dla ludzi uciekających przed wojną. Ataki w nią w...